Tę mistyczną nazwę naszego Haczowa
Każdy jakby perłę w swoim sercu chowa,
Bo kto się raz jeden o Haczów zaczepi,
Powie: Nigdzie w świecie nie było mi lepiej!
Pół wieku przeżyłam w Ameryce – kraju,
Który jest najwięcej podobny do raju
I choć dał mi skarbów ziemskich i tych z nieba,
Zawsze jednak czegoś było mi potrzeba.
Często serce moje tęsknotą pałało,
Bo mu tych haczowskich dzwonów brakowało,
Co na „Anioł Pański” w południe dzwoniły,
Albo do procesji głos swój dołączyły.
A ludzi, co śpiewaniem chwalą Pana Boga
I bliźnim nie poskąpią gościnnego proga –
Też nigdzie w świecie nie spotkałam takich,
Co z uczciwości słyną i ze cnót wszelakich.
Bo jak ta pochodnia, co ciemność rozprasza,
Idzie w świat daleki dzielna młodzież nasza:
By zdobyć nauki wyższe, tam we świecie,
A potem jak pszczoły do ula niesiecie
Miód złoty i ciężki, od złota bogatszy –
Że się cała Polska z dumą na was patrzy!
Bo wie, że wypełniacie słowa Mickiewicza,
Bo: Ogień zapalony od takiego znicza,
Co się Oświatą zowie od wieczności –
Ozdobi Jej skronie – Koroną Wolności.
Wiersz autorstwa haczowianki Marii Wojtoń
przesłany z Ameryki z okazji 600-lecia Haczowa
w dniu 22 lipca 1962 r.